login: hasło:

Absolwenci Wydziału Prawa 1969

Egzaminy

Dwugłos w sprawie jednego egzaminu wstępnego – część druga

Egzamin wstępny wg Romka Kulikowskiego

Jasiek!

Zapamiętałem Go z egzaminu pisemnego. Postawny, wysoki chłop w okularach, niesforna czupryna, szklana lufka z papierosem i błyskający srebrny(złoty) ząbek. A do tego baryton, z tym miłym kresowym zaśpiewem. Trochę jakby od nas starszy, sympatyczny, trochę niepewny. Już Go wtedy polubiłem.

 

Po wyciągnięciu pytań i zapisaniu ich numerów przez Komisję, której przewodniczył chyba doc. Karol Jońca, był czas na przygotowanie się przy stole na końcu sali. Wyciągnięty zestaw pytań wydawał się nie najgorszy i Jasiek też wydawał się swoim zestawem usatysfakcjonowany.

Na pierwszy ogień poszła Blondyna. Nie pomnę Jej pytań i odpowiedzi ale było widać, że Komisja stosunkowo szybko z Nią skończyła wobec braków wiedzy. Ciśnienie wzrosło.

Potem Dzidka Kulińska odpowiadająca dobrze na pytania jak automat, spowodowała dalszy wzrost ciśnienia i wątpliwości, czy aby moja wiedza odnośnie wyciągniętego zestawu pytań jest rzeczywiście wystarczająca.

Poproszono Jaśka. Podchodził do Komisji mocnym, powolnym krokiem, z widocznymi oznakami zdenerwowania. Usiadł ciężko na krześle i lekko zacinając się zaczął odpowiadać na pierwsze pytanie. W miarę upływu czasu zaczął wyraźnie się rozkręcać i po pewnym czasie egzamin zaczął przypominać dyskusję znawców danego przedmiotu. Szczególnie konferował z doc. Karolem Jońcą, odnosząc się parokrotnie głosem nie znoszącym sprzeciwu, jak chłop pewny swoich racji, do podnoszonych przez Komisję wątpliwości czy dodatkowych pytań. Widać było, że dysponuje ponad przeciętną wiedzą odnośnie egzaminacyjnego zestawu pytań. Komisja była Nim zachwycona, czego chyba nie zauważał przejęty emocjami.

Ciśnienie wzrosło jeszcze bardziej.

Podchodząc do stołu Komisji widziałem, że jeszcze są sympatycznymi myślami przy Jaśku, więc siadając pozwoliłem sobie na sytuacyjną, porozumiewawczą wypowiedź: Chłop potęgą jest i basta. Spojrzeli na mnie z uśmiechem i już wiedziałem, że Komisja jest moja. Trochę próbował przeczołgać mnie z geografii dr Henryk Pyka ale czułem, że Komisja jest w zbyt dobrym nastroju by zwracać uwagę na tego typu drobiazgi.

Po wyjściu z egzaminu powiedziałem Jaśkowi, że zdał na pewno, będąc o tym święcie przekonany jak i o tym, że wprowadzając Komisję w sympatyczny nastrój, w jakimś stopniu też mi pomógł.

Tak jak chyba pomogła nam obecność Włodka Kochana na naszym egzaminie z filozofii, który był sąsiadem z ulicy doc. Ładosza. Jasiek tego nie pamięta, ale z rozmysłem weszliśmy na ten egzamin razem z Włodkiem zakładając, że Jego wiedza filozoficzna nie przewyższa naszej i w razie czego doc. Ładoszowi nie będzie wypadało Go oblać, a tym samym i nas. Czy tak było, czy nie, wyszliśmy z tej batalii zwycięsko.

Jasiek był w mojej II grupie ćwiczeniowej i do dzisiaj jesteśmy w wielkiej przyjaźni. Romek

9 wcześnia 2014

Więcej z działu "Egzaminy"...

  1. Studenckie wspomnienia
  2. Dwugłos w sprawie jednego egzaminu wstępnego – część pierwsza
  3. Dwugłos w sprawie jednego egzaminu wstępnego – część druga

Copyright © 2014 | Łukasz Parysek & Absolwenci Wydziału Prawa 1969